Pierwsze czytanie – Wj 20, 1-17
Psalm – Ps 19 (18), 8-9. 10-11 (R.: por. J 6, 68c)
Drugie czytanie – 1 Kor 1, 22-25
Aklamacja – Por. J 3, 16
Ewangelia – J 2, 13-25
Poruszane wątki: Wielkanoc, Dekalog, św. Edyta Stein, wyrzucenie przez Jezusa kupców ze świątyni, apostazja, św. Faustyna Kowalska, wartość Kościoła
Dziękuje za wpływ na moje nawrócenie. Słuchałem już wieku księdza kazań. Szczególnie znaczące jest dla mnie kazanie ostatnie o nr 169.
OdpowiedzUsuńProśba o komentarz do ostatnich moich przemyśleń nt. zagadnienia, ktorego nie rozumiałem:
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy przez Ewę w Edenie sprawilo, że zgodnie ze słowami węża "poznacie dobro i zlo". Jest to pierwsze kłamstwo szatana i wprowadzenie w błąd człowieka. Tłumaczenie może budzić niezrozumienie i można zadać sobie pytanie co jest w tym złego, co strasznego. W praktyce może oznaczać to chęć człowieka dopuszczenia możliwości podważenia i zanegowania Bożych przykazań poprzez zezwolenie pysze na samodzielną ocenę, wypróbowanie poprzez eksperymentowanie ze złymi czynami i następnie ocenę czy są złe. Złe czyny często sprawiają przyjemność zmysłów i w efekcie potrzeby dalszego ich odczuwania a nawet uzależnienia
powoduje chęć usprawiedliwiania ich a tym samym uznania ich za dobre, co prowadzi automatycznie do odejscia od Przykazań i Boga. Wtedy czlowiek powoli uważa się już za boga, mówi (ostateczne usprawiedliwienie dla siebie), że Boga nie ma i zaczyna czynić coraz większe grzechy w imię rozpustnej przyjemności. Im są gorsze tym lepsze człowiek znajduje usprawiedliwienia dla nich aby uniknąć dysonansu poznawczego, bólu sumienia. Psychologia, pseudonauka mogą stawać się takim usprawiedliwieniem. Bez Boga i jego przykazań zgubimy kierunek. Będziemy się miotać tam i z powrotem ze swoimi wątpliwościami. Mój problem, ze zrozumieniem polega na tym, że potrzebuję zrozumieć bardzo (zbyt) głęboko. Dotrzeć do sedna i połączyć go z całą siecią powiązań aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Ludzki rozum tego nie ogarnia, zwodzi na manowce często za sprawą działania "złego" i dlatego lepiej po prostu uwierzyć, zawierzyć Bogu. Często prości ludzie są najbliżej Boga bo w przeciwieństwie do nich ludzie obdarzeni zbyt błyskotliwym umysłem za działaniem pychy są zwodzeni przez swój mysł i odwodzeni przez jego błedne, szalone wnioskowanie od Boga. Dotarcie do Boga przez rozum to trudna, bolesna i wyboista droga, przeznaczona dla wybranych, bardzo niewielu. Pycha ludzka prze do tej drogi ale umysł po prawdzie nie jest aż tak bardzo wszechwiedzący jak myśli o sobie. Lepiej aby Bóg dał nam łaskę uniknięcia tej bolesnej, niepewnej drogi. Odpuść sobie, droga dotarcia do Boga przez rozum nie jest dla mnie, nie bądź już aż tak głupi i pyszny, nie trać więcej energii i czasu, nie błądź, po prostu żyj ciesząc światem i danym ci czasem, pilnując po prostu bożych przykazań i będąc na codzień w więzi z Bogiem. Nie wiesz ile czasu ci jeszcze dano. Potrzebna jest pokora i brak pychy na codzień.
Jest taka piosenka Marka Grechuty "Dni, których nie znamy". Posłuchajcie jej ku pokrzepieniu serc, w refleksji nad sobą i z myślą skierowaną w stronę Boga żywego, który działa w każdej chwili życia tych, którzy w niego prawdziwie wierzą. Szczęście wewnętrzne znajdziemy w spokoju Boga. Wciąż szukamy a nie widzimy tego co jest nam dawane tak jawnie.
Wątpiacy stają się nieświadomie sprzymierzeńcami wroga.
Pozdrawiam
ww